Tata ma kota
Autor: Katarzyna Łupińska, Internetowy Magazyn „Teatralia”, nr 144/2015, 10 lipca 2015
Witt-Michałowski udowadnia – nie po raz pierwszy zresztą – że w jego teatrze poważne tematy świetnie sobie radzą bez nadętego patosu.
Autor: Katarzyna Łupińska, Internetowy Magazyn „Teatralia”, nr 144/2015, 10 lipca 2015
Witt-Michałowski udowadnia – nie po raz pierwszy zresztą – że w jego teatrze poważne tematy świetnie sobie radzą bez nadętego patosu.
Autor: Łukasz Drewniak, „Dziennik”, 03.04.2009 Reżyser ma rzadki dar łączenia tradycji offu z rzemiosłem aktorskim. I talent do wynajdywania elastycznych metafor, wewnątrz których rozpychają się jego spektakle. W „Ostatnim takim ojcu” najlepszy pomysł inscenizacyjny Łukasza Witt-Michałowskiego nie dotyczy sceny, tylko widowni. (…) Kolczaste obrazy zostają w głowie.
Autor: Grzegorz Kondrasiuk, „Gazeta Wyborcza”, 16.02.2009 (…) Przemoc w różnych przejawach i natężeniach jest obecna na scenie praktycznie cały czas, ale z uniknięciem dosłowności, poprzez tężejący nastrój, wymowne teatralne znaki, taniec niemej, pojawiającej się niespodziewanie postaci, niejasnej, niepokojącej zapowiedzi śmierci. Tym sposobem socjologiczno-rodzinną przypowieść mocno podpartą PRL-owską antynostalgią reżyser przefastrygował na historię uniwersalną, o łańcuchu…
Autor: Anna Rzepa Wertmann, Teatr Dla Was, 2015.04.02 Prostszy niż byście myśleli – choć przy tym bardziej zajmujący i trudniejszy… Łukasz Witt -Michałowski po prostu dobrał pięciu aktorów, których uważnie słuchał, pozwalał grać, mieć pomysły, idee, zajawki… Widzowie na przemian wyją, skręcają się i rechoczą ze śmiechu, by za chwilę zamyślić się zbrylantowiwszy sobie oczy…
Autor: Irina Lappo, Gazeta.pl, 16.10.2012 Spektakl wyreżyserowany przez Łukasza Witt-Michałowskiego zaczyna bardzo piękna scena polsko-ukraińskiego spotkania w duchu Euro 2012. Młodzi ludzie po obu stronach sceny wymieniają się wrażeniami i spostrzeżeniami o własnych krajach. Jest swojsko i wesoło, porozumienie jest proste: języki są podobne, dziewczyny – piękne, a jedzenie – smaczne. Tylko ta scena, ta…
Autor: Marek Rybołowicz, Nowy Tydzień, 2017.04.27 Mamy w tej sztuce do czynienia z siłą afektu, który niczym tsunami idzie przez świat ludzi pozornie uporządkowanych, druzgocząc ich dotychczasowy ład.
Majstersztyk reżyserii i koncert gry aktorskiej Autor: Grzegorz Józefczuk, Gazeta Wyborcza, 03.10.2006 Majstersztyk reżyserii i koncert gry aktorskiej. Tak najkrócej można ocenić lubelską realizację sztuki Irlandki Marie Jones „Kamienie w kieszeniach” (…). A że scenariusz rozpisany został na dwóch aktorów, Bartłomieja Kasprzykowskiego i Szymona Sędrowskiego, grających w sumie 14 ról, lepiej powiedzieć, że to concerto…