Ponowne zjednoczenie Korei
Autor: Marek Rybołowicz, Nowy Tydzień, 2017.04.27
Mamy w tej sztuce do czynienia z siłą afektu, który niczym tsunami idzie przez świat ludzi pozornie uporządkowanych, druzgocząc ich dotychczasowy ład.
Autor: Marek Rybołowicz, Nowy Tydzień, 2017.04.27
Mamy w tej sztuce do czynienia z siłą afektu, który niczym tsunami idzie przez świat ludzi pozornie uporządkowanych, druzgocząc ich dotychczasowy ład.
Teatr jak wywoływanie duchów. Nie-obecności Ludwika Margulesa (recenzja) Autor: Sylwia Hejno, Dziennik Wschodni ,16.10.2020 „Margules. Nieobecność” w reżyserii Łukasza Witt-Michałowskiego to spektakl-opowieść o nieżyjącym już twórcy teatru, który w Meksyku uchodzi za jednego z najwybitniejszych, a w Polsce jest zupełnie nieznany. A cóż to za nazwisko, Margules? Polskie, żydowskie, meksykańskie? Tę historię rozpoczyna kryzys tożsamości,…
Autor: Marta Zgierska, ZOOM, listopad 2012 Druga część projektu „Aporia 43” w reżyserii Łukasza Witt-Michałowskiego paraliżuje widza poprzez przytoczenie prawdziwych, indywidualnych świadectw bestialstwa wojny. Siłą tego dobrze skrojonego i mądrego spektaklu jest nieustanna zmiana perspektywy. Reżyser raz punktuje winy Ukraińców, raz Polaków. Jak na otwartej dłoni widać, że obie strony mają tu swoje racje, a…
Autor: Anna Rzepa Wertmann […] Jeśli do takiego pomysłu, rozpisanego na głosy reżysera i Matyldy Damięckiej, dodać jeszcze niezłych pięciu muzyków i Cohenowskie piosenki w oryginalnym brzmieniu- czegóż chcieć więcej?! […] […] Piękna, mądra i ważna podróż pomiędzy słowami, uczuciami, emocjami, prawdą i sensem. […]
Autor: Iga Nyc, Wprost, 20.10.2006 (…) „Kamienie w kieszeniach” to maksimum emocji przy użyciu minimalnych środków. (…) Spektakl Witt-Michałowskiego to mistrzowsko zagrana i ciekawie opowiedziana historia. Dowód na to, że teatr można robić bez wspaniałej scenografii i wyszukanej muzyki – wystarczy dwóch utalentowanych aktorów, dobry tekst i pewna ręka reżysera.
Autor: Joanna Derkaczew, Gazeta Wyborcza, 21.09.2006 W spektaklu „Kamienie w kieszeniach” Marie Jones zagrali około trzydziestu postaci, w tym zblazowane gwiazdeczki, narkomanów, głuchoniemych, księży, pijaczków, ochroniarzy i rozszczebiotane kierowniczki planu. Sztuka opowiadająca o irlandzkich robotnikach statystujących przy hollywoodzkiej superprodukcji to klasyczny wyciskacz łez z morałem „show biznes niszczy ludzi”. Kasprzykowski i Sędrowski zrobili z niego…