Ponowne zjednoczenie Korei
Autor: Marek Rybołowicz, Nowy Tydzień, 2017.04.27
Mamy w tej sztuce do czynienia z siłą afektu, który niczym tsunami idzie przez świat ludzi pozornie uporządkowanych, druzgocząc ich dotychczasowy ład.
Autor: Marek Rybołowicz, Nowy Tydzień, 2017.04.27
Mamy w tej sztuce do czynienia z siłą afektu, który niczym tsunami idzie przez świat ludzi pozornie uporządkowanych, druzgocząc ich dotychczasowy ład.
Autor: Anna Rzepa Wertmann, Teatr Dla Was, 2015.04.02 Prostszy niż byście myśleli – choć przy tym bardziej zajmujący i trudniejszy… Łukasz Witt -Michałowski po prostu dobrał pięciu aktorów, których uważnie słuchał, pozwalał grać, mieć pomysły, idee, zajawki… Widzowie na przemian wyją, skręcają się i rechoczą ze śmiechu, by za chwilę zamyślić się zbrylantowiwszy sobie oczy…
Autor: Katarzyna Łupińska, Internetowy Magazyn „Teatralia”, nr 144/2015, 10 lipca 2015 Witt-Michałowski udowadnia – nie po raz pierwszy zresztą – że w jego teatrze poważne tematy świetnie sobie radzą bez nadętego patosu.
Autor: Joanna Derkaczew, Gazeta Wyborcza, 21.09.2006 W spektaklu „Kamienie w kieszeniach” Marie Jones zagrali około trzydziestu postaci, w tym zblazowane gwiazdeczki, narkomanów, głuchoniemych, księży, pijaczków, ochroniarzy i rozszczebiotane kierowniczki planu. Sztuka opowiadająca o irlandzkich robotnikach statystujących przy hollywoodzkiej superprodukcji to klasyczny wyciskacz łez z morałem „show biznes niszczy ludzi”. Kasprzykowski i Sędrowski zrobili z niego…
Majstersztyk reżyserii i koncert gry aktorskiej Autor: Grzegorz Józefczuk, Gazeta Wyborcza, 03.10.2006 Majstersztyk reżyserii i koncert gry aktorskiej. Tak najkrócej można ocenić lubelską realizację sztuki Irlandki Marie Jones „Kamienie w kieszeniach” (…). A że scenariusz rozpisany został na dwóch aktorów, Bartłomieja Kasprzykowskiego i Szymona Sędrowskiego, grających w sumie 14 ról, lepiej powiedzieć, że to concerto…