Read With Me Daddy
by Katarzyna Łupińska, Internetowy Magazyn „Teatralia”, nr 144/2015, 10.07.2015
Witt-Michałowski proves - not for the first time - that in his theater serious subjects contrive without sullen pathos.
by Katarzyna Łupińska, Internetowy Magazyn „Teatralia”, nr 144/2015, 10.07.2015
Witt-Michałowski proves - not for the first time - that in his theater serious subjects contrive without sullen pathos.
Autor: Andrzej Z. Kowalczyk, Kurier Lubelski Spektakl śledzi się z niesłabnącą uwagą i zainteresowaniem. Reżyser znakomicie poprowadził aktorów, którzy świetnie pokazali niejednoznaczność i wewnętrzne skomplikowanie obydwu głównych bohaterów. Witt-Michałowski pokazuje tę budzącą grozę sytuację w sposób bardzo subtelny. Unikając dosłowności i deklaratywności; nieomal podprogowo. Co jednak w najmniejszym nawet stopniu nie osłabia siły i sugestywności…
Majstersztyk reżyserii i koncert gry aktorskiej Autor: Grzegorz Józefczuk, Gazeta Wyborcza, 03.10.2006 Majstersztyk reżyserii i koncert gry aktorskiej. Tak najkrócej można ocenić lubelską realizację sztuki Irlandki Marie Jones „Kamienie w kieszeniach” (…). A że scenariusz rozpisany został na dwóch aktorów, Bartłomieja Kasprzykowskiego i Szymona Sędrowskiego, grających w sumie 14 ról, lepiej powiedzieć, że to concerto…
Autor: Joanna Derkaczew, Gazeta Wyborcza, 21.09.2006 W spektaklu „Kamienie w kieszeniach” Marie Jones zagrali około trzydziestu postaci, w tym zblazowane gwiazdeczki, narkomanów, głuchoniemych, księży, pijaczków, ochroniarzy i rozszczebiotane kierowniczki planu. Sztuka opowiadająca o irlandzkich robotnikach statystujących przy hollywoodzkiej superprodukcji to klasyczny wyciskacz łez z morałem „show biznes niszczy ludzi”. Kasprzykowski i Sędrowski zrobili z niego…
Autor: Waldemar Sulisz, „Dziennik Wschodni”, 16.02.2009 (…) Aktorzy to największe zaskoczenie po najnowszej premierze Łukasza Witt – Michałowskiego. Młodzi aktorzy znakomicie mówią. A to jak grają, często dorównuje, często przewyższa zawodowy teatr. (…) W Lublinie robi się dużo spektakli. Lepszych lub gorszych. Tylko, że większość z nich jest zupełnie oderwanych od życia. Jeden spektakl Łukasza…
Autor: Anna Rzepa Wertmann […] Jeśli do takiego pomysłu, rozpisanego na głosy reżysera i Matyldy Damięckiej, dodać jeszcze niezłych pięciu muzyków i Cohenowskie piosenki w oryginalnym brzmieniu- czegóż chcieć więcej?! […] […] Piękna, mądra i ważna podróż pomiędzy słowami, uczuciami, emocjami, prawdą i sensem. […]
Autor: Grzegorz Kondrasiuk, „Gazeta Wyborcza”, 16.02.2009 (…) Przemoc w różnych przejawach i natężeniach jest obecna na scenie praktycznie cały czas, ale z uniknięciem dosłowności, poprzez tężejący nastrój, wymowne teatralne znaki, taniec niemej, pojawiającej się niespodziewanie postaci, niejasnej, niepokojącej zapowiedzi śmierci. Tym sposobem socjologiczno-rodzinną przypowieść mocno podpartą PRL-owską antynostalgią reżyser przefastrygował na historię uniwersalną, o łańcuchu…